niedziela, 4 sierpnia 2013

Przyjaźń

Tak, to będzie lekko prywatny post na temat moich przemyśleń. Ale jest kwestia, która od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie. O co chodzi w przyjaźni? Czy można ją ot tak skończyć? Czy to w ogóle jest fair? Każdy chciałby mieć przyjaciela na dobre i złe, gdy zna się kogoś ponad 10 lat to jednak jest trochę czasu i ma się taką jakby świadomość, w pewnym sensie i pewność, że to przetrwa następne tyle albo i dłużej. Skoro coś trwa dłużej niż 7 czy 8 lat to zaczyna się coś poważnego. Gdy znajdziesz sobie przyjaciół, z którymi spędzasz większość swojego wolnego czasu, dzielisz się z nimi swoimi doświadczeniami, przeżyciami, całym swoim życiem to czy w porządku jest nagle się rozstać? Nie mogę przestać myśleć nad tym jak kruche są wszystkie wartości w życiu człowieka. Coś nad czym pracujemy całe życie może nagle ni stąd ni zowąd rozpaść się na tysiąc kawałków i bezpowrotnie uciec. Ale jak my, ludzie, dość proste stworzenia, może bardziej rozumne i ogarnięte niż przeciętny szympans, ale jednak nie do końca wybitne mamy sobie z tym poradzić? Jak poradzić sobie z czymś, na co nie mamy wpływu? Jak poradzić sobie z czymś, z czym nie możemy sobie poradzić? Jak poradzić sobie bez osób trzecich, kiedy nie możesz wypłakać się nikomu w rękaw? Jak? W dodatku żyjąc w świeci telewizji, głupich filmów i seriali wszystko wydaje się takie proste, jednak zmierzmy się z prawdziwym życiem. Nie jest kolorowo, prawda?

NIL DESPERANDUM